top of page

Po zachodzie słońca zapadł Abram w głęboki sen. I nagle ogarnęło go wielkie przerażenie. Znalazł się jakby w gęstej ciemności. Wtedy powiedział do niego Bóg: Musisz wiedzieć, że twoi potomkowie znajdą się jak obcy w krainie, która nie będzie do nich należeć. Przez czterysta lat będą tam znosić udręki jak niewolnicy. Ale w końcu staną się sędziami swoich ciemiężycieli i opuszczą ich kraj z wielkim dobytkiem. A ty odejdziesz w spokoju tam, gdzie przebywają twoi przodkowie. Dopiero czwarte pokolenie spośród twoich potomków znów tu powróci, gdy dopełni się miara niegodziwości Amorytów.

Abram

Rdz 15:12-16

Kiedy Abram miał już dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się we śnie Jahwe i powiedział: Ja jestem Bóg Wszechmocny. Chodź zawsze drogą, którą ci wskażę, i bądź sprawiedliwy. Chcę bowiem zawrzeć z tobą przymierze i obdarzyć cię bardzo licznym potomstwem.

Abram

Rdz 17:1-2

Lecz nocą ukazał się Abimelekowi we śnie Bóg i powiedział: Będziesz musiał umrzeć z powodu kobiety, którą sprowadziłeś do siebie; jest ona bowiem zamężna.

Abimelek

Rdz 20:3

Wtedy, znów we śnie, powiedział Bóg do niego: Ja też wiem, że uczyniłeś to w szczerości serca. Dlatego nie pozwoliłem, abyś dopuścił się niesprawiedliwości, powstrzymałem cię przed zbliżeniem się do niej. Teraz jednakże odeślij tę kobietę z powrotem do jej męża, który jest prorokiem. On będzie wstawiał się za tobą, żebyś pozostał przy życiu. Jeżeli jej nie zwrócisz, wiedz, że śmierć nie ominie ani ciebie, ani nikogo z twoich bliskich.

Abimelek

Rdz 20:6-7

Zaraz pierwszej nocy ukazał mu się we śnie Jahwe i powiedział: Ja jestem Bogiem ojca twojego, Abrahama. Nie bój się, bo Ja jestem przy tobie. Będę cię darzył moim błogosławieństwem i rozmnożę twoje potomstwo ze względu na sługę mojego, Abrahama.

Izaak

Rdz 26:24

Nagle zobaczył we śnie drabinę opartą na ziemi, a swym górnym końcem sięgającą samego nieba. Aniołowie Boży wchodzili po tej drabinie i po niej zstępowali. Na samej górze drabiny znajdował się Jahwe, który mówił: Ja jestem Jahwe, Bóg twojego ojca, Abrahama, Bóg Izaaka. Ziemia, na której w tej chwili odpoczywasz, będzie należeć do ciebie i do twojego potomstwa. Twoi potomkowie będą tak liczni jak ziarnka pyłu ziemi, ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe. Przez ciebie i przez twoje potomstwo wszystkie pokolenia ziemi otrzymają błogosławieństwo. Ja jestem z tobą! Ja będę cię strzegł, dokądkolwiek się udasz, i sprowadzę cię z powrotem do tego kraju. Nie opuszczę cię, dopóki nie spełni się to, co ci obiecuję.

Jakub

Rdz 28:12-15

W czasie gdy zwierzęta miały się parzyć, widziałem we śnie, że wszystkie samice były prążkowane, w cętki i łaciate. Wtedy anioł Pański mawiał do mnie we śnie: Jakubie! A ja odpowiadałem: Oto jestem, Panie! A On na to: Popatrz, wszystkie samce, które mają się zbliżyć do samic, są w prążki, w cętki albo w łaty. Wszystko to dlatego, że widziałem, jakich krzywd doznawałeś ze strony Labana. Ja jestem Bogiem z Betel, z tego miejsca, gdzie ty wylałeś oliwę na kamiennym ołtarzy i złożyłeś mi śluby. A teraz wyruszaj w drogę! Wyjdź z tego kraju i wracaj do swojej ziemi ojczystej.

Jakub

Rdz 31:10-13

Lecz wtedy ukazał się Aramejczykowi Labanowi we śnie sam Bóg i powiedział: Nie waż się występować z roszczeniem o cokolwiek do Jakuba!

Laban

Rdz 31:24

Pewnego razu Józef miał sen. I gdy opowiedział go braciom swym, ci zapałali jeszcze większą nienawiścią do niego. Mówił im bowiem: Posłuchajcie, jaki miałem sen. Śniło mi się, że wiązaliśmy snopy w środku pola i wtedy snop mój podniósł się i stanął, a snopy wasze otoczyły go kołem i oddały mu pokłon. Miał też jeszcze inny sen. Opowiedział o nim również swoim braciom. Mówił tak: Śniło mi się ponadto, że słońce, księżyc i jedenaście gwiazd składały przede mną głęboki ukłon.

Józef

Rdz 37:5-9

Wtedy główny podczaszy tak opowiedział Józefowi swój sen: Widziałem we śnie krzew winny, który rósł przede mną. Na tym zaś krzewie były trzy gałązki. Krzew wypuścił pączki i zakwitł, a potem jego grona wydały dojrzałe jagody. W moim ręku był puchar faraona. Zerwałem te jagody, wycisnąłem je do pucharu faraona i wręczyłem ów puchar faraonowi.

Podczasy na dworze Faraona

Rdz 40:9-11

Przełożony nadwornych piekarzy, widząc, że Józef dobrze sen wytłumaczył, rzekł do niego: Ja zaś miałem taki sen: Trzymałem na głowie trzy kosze białego pieczywa. W koszu, który był na wierzchu, znajdowało się wszelkie pieczywo, jakie wyrabia piekarz dla faraona. A ptactwo wydziobywało je z tego kosza, który był na mojej głowie.

Przełożony piekarzy na dworze Faraona

Rdz 40:16-17

Powiedział więc faraon do Józefa: Miałem pewien sen, ale nikt nie potrafi mi wytłumaczyć jego znaczenia. Słyszałem o tobie, że wystarczy ci opowiedzieć jakiś sen, a ty już potrafisz powiedzieć, co on znaczy. A Józef na to: To nie ja, lecz jedynie Bóg jest w stanie dać ci, o faraonie, pomyślną odpowiedź. Zaczął tedy faraon opowiadać Józefowi: Śniło mi się, że stałem nad brzegiem Nilu i widziałem, jak wychodziło z niego siedem pięknych, dobrze odżywionych krów, które zaczęły paść się na przybrzeżnej trawie. A po nich wyszło z Nilu siedem innych krów, ale te wyglądały bardzo nędznie i były chude. W całym Egipcie nigdy nie widziałem bydła tak wynędzniałego. Źle wyglądające, chude krowy pożarły siedem pierwszych, tłustych krów. Znikły one w ich wnętrznościach, ale nie można było poznać, że się tam znalazły; te, które je pożarły, nadal wyglądały tak nędznie jak przedtem. I wtedy się przebudziłem. Potem miałem jeszcze inny sen. Oto zobaczyłem siedem pięknych, dorodnych kłosów, wyrastających z jednej łodygi. Po nich zaczęło się wyłaniać siedem innych kłosów, ale te były bez ziaren i wysuszone wschodnim wiatrem. Kłosy piękne i dorodne zostały wchłonięte przez owych siedem kłosów pozbawionych ziarna i wysuszonych. Opowiedziałem to wszystko wróżbitom, ale żaden z nich nie potrafił powiedzieć, co mogłyby owe sny oznaczać.

Faraon

Rdz 41:15-24

Gedeon zbliżywszy się natknął się na człowieka, który opowiadał swój sen jednemu z towarzyszy. Mówił tak: Widziałem we śnie, jak bochen jęczmiennego chleba toczył się w stronę obozu Madianitów. Dotarł aż do pewnego namiotu, uderzył w niego i namiot się rozpadł: wywrócił go i cały namiot się rozpadł. Powiedział na to jego towarzysz: To na pewno nic innego tylko miecz Gedeona, syna Joasza, Izraelity. Bóg wydał w jego ręce Madianitów i cały ten obóz.

Żołnierz w obozie Madianitów

Sdz 7:13-14

W Gibeonie ukazał się Salomonowi nocą we śnie Jahwe. Wówczas to Bóg tak odezwał się do Salomona: Powiedz, co chcesz, żebym ci dał. A Salomon odpowiedział: Raczyłeś okazać wielką życzliwość słudze Twojemu, ojcu mojemu, Dawidowi, za to, że był Ci wierny i sprawiedliwy w prostocie swego serca. Ponadto wyświadczyłeś mu także tę wielką łaskę, że obdarzyłeś go synem, który obecnie zasiada na jego tronie. To Ty również, Jahwe, Boże mój, władzę po ojcu moim, Dawidzie, przekazałeś mnie, Twojemu słudze. A ja jestem jeszcze całkiem młody i nie bardzo wiem, jak postępować.  Żyje Twój sługa wśród ludu, w którym Ty sobie upodobałeś. Jest to naród wielki; nie sposób go ani zliczyć, ani ocenić, tak jest wielki. Zechciej tedy dać słudze Twemu serce pełne mądrości, aby mógł rozsądzać sprawy Twojego ludu, starannie odróżniając dobro od zła. Jakże tu bowiem rozsądzać sprawy Twojego ludu tak licznego? I podobało się Panu, że Salomon właśnie o to Go prosił. Powiedział mu tedy Bóg: Ponieważ taką przedstawiłeś Mi prośbę, a nie pragnąłeś ani długiego życia dla siebie, ani żadnych bogactw; nie domagałeś się również zguby twoich nieprzyjaciół, a prosiłeś jedynie o mądrość potrzebną do sprawiedliwego rządzenia, oto czynię zadość twojej prośbie: daję ci serce mądre i przenikliwe, takie, jakiego nie miał jeszcze nikt przed tobą i nikt w przyszłości mieć nie będzie. Co więcej, dam ci także i to, o co Mnie wcale nie prosiłeś: bogactwo i sławę, tak iż wśród obecnie sprawujących władzę nie będziesz miał sobie równego przez cały czas twojego panowania. A jeśli będziesz się trzymał moich dróg, jeśli będziesz przestrzegał moich praw i nakazów, tak jak to czynił ojciec twój, Dawid, to przedłużę również dni twojego życia.

Salomon

1 Krl 3:5-14

W drugim roku panowania króla Artakserksesa, pierwszego dnia miesiąca Nisan, Mardocheusz, syn Jaira, syna Szimejego, syna Kisza z pokolenia Beniamina, miał pewien sen. Mardocheusz był Żydem, mieszkał w mieście Suza i jako mąż powszechnie szanowany, pełnił służbę na dworze królewskim. Należał on do tych, którzy zostali uprowadzeni z Jerozolimy podczas wojny króla babilońskiego Nabuchodonozora z królem judzkim Jechoniaszem. A oto jego sen: Słychać było krzyki, płacz, grzmoty i trzęsienie ziemi oraz zamieszanie wśród wszystkich ludzi. W pewnej chwili pojawiły się dwa ogromne smoki gotowe do walki. Rozległ się też zaraz ich groźny ryk, który sprawił, że wszystkie narody stanęły do walki i zaczęły nękać lud sprawiedliwych. Był to dzień mroków i ciemności, a na całą ziemię spadły udręczenie i ucisk, nieszczęścia i zamieszanie. Przerażony nadchodzącym nieszczęściem, cały ród sprawiedliwych, pewien swojej zagłady, zaczął wołać o pomoc do Boga. Na jego głos z małego źródełka wytrysnął ogromny strumień wody. I znów stało się widno i zaświeciło słońce; wszystko, co było na dole, zostało wywyższone, a co było w górze, znalazło się na dole.

Mardocheusz

Est 1:1-10

A oto widzenie, które miałeś, o królu: Ukazał ci się posąg ogromnych rozmiarów, cały błyszczący. Wznosił się naprzeciw ciebie i budził przerażenie tak wielkie, że nie mogłeś nań patrzeć. Głowa tego posągu była ze złota, piersi i ramiona ze srebra, brzuch i biodra z brązu, nogi z żelaza, a stopy częściowo z żelaza a częściowo z gliny. Kiedy patrzyłeś na posąg, z góry oderwał się kamień, mimo iż nikt nawet go nie dotknął ręką, runął na stopy z żelaza i gliny i zmiażdżył je. Równocześnie rozkruszyło się żelazo i glina, oraz części z brązu, srebra i złota. Wszystko wyglądało jak plewy w lecie na klepisku. Powiał wiatr i uniósł je w górę, tak że nawet ślad po nich nie pozostał. Kamień zaś, który ugodził w posąg, zamienił się w górę tak potężną, że wypełniła całą ziemię.

Nabuchodonozor

Dn 2:31-35

Pozostając w łożu miałem w swojej głowie takie oto obrazy: Widziałem drzewo, które wyrastało z samego środka ziemi i było bardzo wysokie. I rosło drzewo coraz bardziej i potężniało, a swoim wierzchołkiem sięgało nieba i widać je było aż po krańce ziemi. Piękne były jego liście i bardzo obfite owoce. Każdy mógł na nim znaleźć coś do jedzenia, dostarczało ono cienia polnej zwierzynie, a na jego gałęziach zakładały gniazda ptaki powietrzne. I wszystko, co żyło, na nim znajdowało dla siebie pokarm. Kiedy tak, leżąc w swoim łożu, przypatrywałem się obrazom, które powstawały w mojej głowie, zobaczyłem, jak Czuwający i Święty zstępował z nieba, i wołał głosem bardzo donośnym: Zetnijcie to drzewo, poobcinajcie jego gałęzie, otrząśnijcie z niego liście, zerwijcie zeń wszystkie owoce; niech też zwierzęta odejdą spod jego cienia i wszelkie ptactwo zostanie wypłoszone z jego gałęzi! Lecz jego pień razem z korzeniami pozostawcie w ziemi, nawet otoczcie go ogrodzeniem z żelaza i brązu; niech tak pozostanie pośród roślin polnych. Niech będzie nawadniany rosą, co z nieba spada, a trawa polna niech będzie tak samo dla niego jak dla dzikich zwierząt. Jego serce ludzkie będzie mu zabrane, a otrzyma za to zwierzęce serce. I siedem ludzkich pokoleń ponad nim przeminie. Oto wyrok, jaki wydają nań Czuwający. Tak rozstrzygają całą sprawę Święci, żeby się dowiedziało wszystko, co żyje, że Najwyższy ma władzę nad wszelkim ludzkim królestwem i może je przekazać komu zechce, i wynieść na wyżyny najmniejszego z ludzi!

Nabuchodonozor

Dn 4:2-7

W pierwszym roku panowania króla babilońskiego Baltazara, Daniel, znajdując się w swoim łożu, miał we śnie widzenie, które przedstawił na piśmie. Oto początek tego opisu: Miałem – mówi Daniel – takie widzenie w nocy: Cztery wichry spadające z nieba wzburzyły wielkie morze, z którego wyszły cztery ogromne bestie, każda z nich inna. Pierwsza była podobna do lwa, ale miała skrzydła jakby orła. Gdy się jej przypatrywałem, wyrwano jej skrzydła, a ona sama została uniesiona z ziemi i stanęła na tylnych nogach, tak że wyglądała jak człowiek. I otrzymała ludzkie serce. A oto druga bestia, wcale niepodobna do pierwszej. Wyglądała raczej jak niedźwiedź; była podparta z jednej strony, a w paszczy między zębami, miała trzy żebra. Słyszałem, jak do niej mówiono: Podnieś się i pożeraj dużo mięsa. Patrząc dalej zobaczyłem jeszcze jedną bestię, podobną do pantery, z czterema skrzydłami ptaka na grzbiecie. Miała także cztery głowy i widać było, że odznaczała się wielką siłą. Patrzyłem dalej i oto zobaczyłem w widzeniu nocnym czwartą bestię, była straszna, przerażająca i ogromnie silna. Miała wielkie zęby z żelaza. Żarła i pochłaniała wszystko, a co pozostawało, miażdżyła nogami. Wcale nie była podobna do trzech pierwszych bestii i miała dziesięć rogów. Kiedy patrzyłem właśnie na te rogi, zauważyłem, że spomiędzy nich wyrasta mały róg. Pierwsze trzy rogi przed nim zostały wyrwane, na tym zaś, który wyrastał, były oczy podobne do oczu ludzkich oraz usta, które wypowiadały rzeczy bardzo ważne. Patrząc dalej, zobaczyłem jak ustawiano trony i jak na jednym z nich zasiadł Przedwieczny. Jego szaty były białe jak śnieg, włosy zaś na Jego głowie – jakby z wełny najczystszej. Tron Jego był cały z ognistych płomieni i poruszał się na kołach, które także płonęły ogniem. Płynęła też cała rzeka ognista, wydobywająca się spod Niego. Tysiące tysięcy służyło Mu, dziesiątki zaś tysięcy innych stało przed Nim. Odbywał się sąd i już zostały otwarte księgi. Jeszcze miałem w uszach potężne odgłosy tego, co mówił róg, i oto na moich oczach bestia została zabita. Jej ciało wkrótce uległo zniszczeniu, zostało wrzucone do ognia. Pozostałym bestiom też odebrano władzę, ale życie przedłużono im jeszcze do czasu dokładnie określonego. I dalej przypatrywałem się temu, co mi się w nocy ukazywało: I oto zobaczyłem, jak zstępowała na obłokach z nieba postać jakby Syna Człowieczego. Zbliżył się on do Przedwiecznego i podprowadzono Go tuż przed Niego. I Jemu przekazał Przedwieczny władzę, chwałę i całe królestwo oraz wszystkie ludy, narody i języki. Swoją władzę będzie sprawował na wieki i nikt Mu jej nie odbierze, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie. Ja, Daniel, poczułem, że umysł mój ogarnia całkowite przygnębienie. Bardzo mnie bowiem zaniepokoiły widzenia senne. Podszedłem więc do jednego ze stojących tam mężów i poprosiłem, żeby mi wyjawił całą prawdę o tym wszystkim. On zaś, odpowiadając, tak mi wyjaśnił znaczenie tych rzeczy: Te cztery wielkie bestie – to czterej królowie, którzy pojawią się na ziemi. Królestwo jednak zostanie przekazane świętym Najwyższego. Otrzymają oni to królestwo na zawsze po wszystkie czasy. Potem chciałem się dowiedzieć, co oznacza czwarta bestia, różna od wszystkich pozostałych i przerażająca, o zębach z żelaza i szponach z brązu, bestia, która żarła i pochłaniała wszystko, miażdżąc nogami resztę. Chciałem też wiedzieć, co oznacza dziesięć rogów na jej głowie oraz ten róg, który dopiero wyrastał, podczas gdy trzy pierwsze odpadły, a on sam miał oczy oraz usta, wypowiadające rzeczy wielkie, i wydawał się być znacznie większy niż pozostałe rogi. I widziałem, jak ten róg walczył ze świętymi i jak odnosił nad nimi zwycięstwo. Aż pojawił się Przedwieczny i przeprowadzono sąd, przyznając rację świętym Najwyższego. A potem nadszedł czas i święci posiedli królestwo. I tak powiedział: Czwarta bestia – to będzie czwarte królestwo ziemskie, niepodobne do wszystkich innych królestw. Pochłonie ono całą ziemię, rzuci wszystko pod swoje nogi i zmiażdży. A oto znaczenie dziesięciu rogów: Z królestwa owego wyjdzie z czasem dziesięciu władców, a po nich pojawi się jeszcze jeden, całkiem inny niż wszyscy pozostali. On to pokona trzech spośród reszty władców. Będzie też bluźnił Najwyższemu i uciskał świętych Najwyższego. Będzie również usiłował zmienić czasy i Prawo, a święci zostaną wydani w jego ręce na czas, wiele czasów i pół czasu. A potem przyjdzie na niego sąd i zostanie pozbawiony władzy, będzie pokonany i starty z ziemi. Królestwo zaś i panowanie, i wszystko, co wielkie w tych królestwach pod słońcem, zostanie przekazane ludowi świętych Najwyższego. I na wieki trwać będzie Jego panowanie, a wszystkie królestwa służyć Mu będą, słuchając Jego rozkazów.

Daniel

Dn 7:1-27

Please reload

Stary Testament

Lecz kiedy uczynił to postanowienie, ukazał mu się we śnie anioł Pański i powiedział: Józefie, synu Dawida, nie bój się przyjąć do siebie Maryi, małżonki twojej; to bowiem, co się w niej poczęło, pochodzi od Ducha Świętego. Właśnie ona porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus; On to bowiem uwolni lud swój od jego grzechów. A wszystko to stało się, aby się wypełniło słowo Pańskie wypowiedziane przez Proroka: Oto panna pocznie i porodzi syna, któremu będzie nadane imię Emanuel, to znaczy: Bóg z nami.

Józef

Mt 1:20-23

A kiedy zostali we śnie pouczeni, by nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.

Mędrcy za Wschodu

Mt 2:12

Po odejściu ich anioł Pański ukazał się we śnie Józefowi i powiedział mu: Wstań, weź Dziecię i Jego matkę i uciekaj do Egiptu. Pozostaniesz tam tak długo, aż ci dam znak powrotu. Herod będzie bowiem szukał Dziecięcia, aby Je zabić.

Józef

Mt 2:13

A kiedy Herod zakończył swe życie, anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie jeszcze w Egipcie i powiedział: Wstań, weź Dziecię i matkę Jego i wróć do ziemi izraelskiej. Nie żyją już bowiem ci, którzy zagrażali życiu Dziecięcia.

Józef

Mt 2:19-20

Lecz gdy się dowiedział, że w Judei rządzi po śmierci swego ojca, Heroda, Archelaus, bał się tam iść. Na polecenie otrzymane we śnie udał się do Galilei.

Józef

Mt 2:22

A kiedy on badał sprawę, przesłano mu taką oto prośbę od jego żony: Nie miej nic wspólnego z tym Sprawiedliwym. Dziś we śnie wiele wycierpiałam z Jego powodu.

Żona Piłata

Mt 27:19

Please reload

Nowy Testament

bottom of page